PIOTR MYSZKA NA KAJCIE!
ZAPRASZAMY NA RELACJE Z KAJTA PIOTRA MYSZKI, PROST Z SARDYNII.
Porto Botte na Sardynii podczas październikowego zgrupowania kadrowego to idealne miejsce by szlifować formę w nowej klasie olimpijskiej Kite Racing.
Dwa dni przed wylotem zakupiłem nową deskę(North) do Kite Racingu i już nie mogłem się doczekać kiedy złożę nowy sprzęt i zejdę na wodę.
Od początku zgrupowania mieliśmy idealną pogodę i ciepłą morską wodę, a to na początku jest bardzo ważne, gdyż większość czasu spędza się w wodzie.
Drugiego dnia mieliśmy męskie warunki wiatrowe bo siła wiatru dochodziła do 28 węzłów, a ja próbowałem nie dać się zwiać z deski. Po 3 godzinach walki mogłem spokojnie pójść spać bo poradziłem sobie z tym wiatrem bez żądnego problemu. Jedynie sól morska dawała się we znaki, bo przy każdej wywrotce było czyszczenie zatok. Po dwóch dniach byliśmy już zahartowani.
Do końca zgrupowania nie było już tak silnego wiatr ale wiało na tyle mocno by móc pływać po 3-4 godziny dziennie.
Moim założeniem na to zgrupowanie było oswojenie się z nową deską i doskonalenie techniki. Technika zwrotów na i z wiatrem różni się nie co od deski windsurfingowej bo na kajcie latawiec nie jest przymocowany do deski tylko do trapezu i nie ukrywam, że był to dla mnie na początku nie lada problem. Podczas każdej sesji na wodzie robiłem po 150-200 zwrotów z/pod wiatrem. Czasem podczas takiego zwrotu latawiec potrafi spaść na wodę, a 32 metrowe nie raz mi się poplątały.
Zgrupowanie super, a atmosfera w ekipie była idealna bo o nasze samopoczucie, jedzenie i spanie dbała polska baza SKYHIGH. Jest to szkoła windsurfingowo-kajtowa, która od roku działa w Porto Botte.
Licze na to, że jeszcze spotkamy się z naszymi krajanami na Sardynii.
Już niebawem kolejny wyjazd …
Teraz czekamy do 10 listopada do ostatecznej decyzji ISAF w sprawie wyboru nowej klasy Olimpijskiej. Niebawem okaże się czy Kite Racing zostanie, czy może wróci Windsurfing.
Od tego będzie zależało co spakuje do torby na kolejne zgrupowanie.
pozdrawiam
Piotr