ZMIEŃ TŁO
SPORT    PASSION    FREEDOM
SKLEP GO2HEL  |  PL  |  EN  |
GO2HEL - wszystko o Półwyspie Helskim

You need Flash to see it.


TOMEK JANIAK PISZE...



Relacja z Mistrzostw Afriki w kiterejsingu 2013

Zakończone w zeszły piątek Mistrzostwa Afryki ( The African Kite Racing Continental Championship 2013) otworzyły długo wyczekiwany sezon regatowy 2013. Z racji na liczbę zarejestrowanych zawodników (61 mężczyzn oraz 15 kobiet) oraz udział praktycznie wszystkich liczących się nazwisk w świecie kiterace, zarówno we flocie męskiej jak i damskiej, zawody te były określane mianem nieoficjalnych mistrzostw świata i nie było to stwierdzenie na wyrost , ale o tym za chwilę.


O Mistrzostwach Afryki dyskutowano już od momentu kiedy impreza została oficjalnie potwierdzona przez IKA (International Kiteboarding Association), czyli około połowy stycznia. Po perturbacjach związanych z odwołaniem (listopad 2012)przez ISAF wcześniejszej decyzji o włączeniu kiterejsingu do dyscyplin olimpijskich, gro osób zastanawiało się jak  sobie z tym poradzimy, w którym miejscu będzie kajtrejsing po takim wzlocie i później po spektakularnym upadku, chociaż być może „zimny prysznic” jest bardziej odpowiednim określeniem… ,tak więc zawody te miały dać pośrednio odpowiedzi na te pytania. Wyprzedzając trochę fakty, donoszę iż mamy się bardzo dobrze! Zawody były (w ogólnej ocenie) wielkim sukcesem, zawodnicy dopisali, ścigaliśmy się (codziennie) w zmiennych warunkach od 6 do 40 knts, asekuracja i sędziowie profesjonalni, wyniki podawane na bieżąco, otoczka medialna rewelacyjna, sponsorzy super - pula nagród 20’000 eur wypłacona od razu po zawodach, miło, bezpiecznie, słonecznie, ciepło i wesoło, oby więcej takich imprez!


Tak na marginesie dodam tylko, że bezpośrednio po zawodach w Egipcie planowany był event na Majorce (puchar świata ISAF) gdzie kajtrejsing został zaproszony jako dyscyplina nieolimpijska, jednak 3 tygodnie przed terminem, organizatorzy wykreślili kajta  z programu eventu z powodu braku wystarczającej liczby zgłoszeń (zgłosiło się w sumie około 15 zawodników). W moim odczuciu świadczy to o braku kompetencji organizatorów, pokazuje jednocześnie jakie podejście do instytucji ISAF’u ma większość kajciarzy.


Ok, wystarczy tej polityki, wracając do tematu… Mistrzostwa Afryki  jako pierwsze zawody sezonu były zarazem swego rodzaju poligonem doświadczalnym dla zawodników którzy mogli się przekonać w którym są miejscu i czy odpowiednio przepracowali zimę. Był to również sprawdzian dla nowego sprzętu, który firmy w pośpiechu rejestrowały aby można było na nim startować właśnie na tych zawodach, zapowiadało się bardzo ciekawie i tak rzeczywiście było, ale po kolei…



Do Egiptu przyleciałem tydzień wcześniej aby potrenować i „wpływać” się w akwen, w Polsce w tamtym czasie byłem na wodzie tylko 2 razy, ale raczej nie było odpowiednich warunków do treningu, chociaż i tak było znacznie cieplej niż obecnieJ. Akwen Soma Bay znałem doskonale z poprzednich wyjazdów, a szczególnie z ostatniego 3 tygodniowego (listopadowego) zgrupowania Polskiej Kadry Kiterace (wówczas jeszcze olimpijskiej ;). Wraz z pozostałą częścią polskiego teamu, która zdecydowała się przylecieć wcześniej czyli Agnieszką Bilską, Adamem Szymańskim, Japą i Błażejem Ożógami, tradycyjnie zalogowaliśmy się w bazie BIGDAYZ,  znajdującej się na terenie hotelu Palm Royale, która to jest dla nas można by stwierdzić idealnym miejscem – miła atmosfera, sporo miejsca , wszędzie wykładziny do rozkładania sprzętu, za każdym razem mnóstwo beachboy’ów do pomocy, sprawna asekuracja,  a co najważniejsze z naszej perspektywy, niezależnie od pływów zawsze odpowiednio głęboko aby odpłynąć bezpośrednio spod bazy i wrócić, polecamy!


Pierwszy tydzień przed zawodami minął raczej bez historii, trening, sprawdzanie i ustawianie sprzętu, przykładanie się nawzajem, adaptacja do słońca, jednym słowem szeroko rozumiana aklimatyzacja. Większość czasu pływałem w krótkiej piance a czasami nawet w samych boardshortach, co było miłym zaskoczeniem, ponieważ spodziewałem się raczej niższych temperatur w tym czasie w Egipcie. Prognoza tego nie zapowiadała ale wiało dzień w dzień i to raczej mocniej niż słabiej, najczęściej używanymi przeze mnie latawcami jak się okazało były Addiction 9m i 11m, na 16m pływałem tylko raz, był to przedsmak tego co miało się dziać później podczas samych zawodów. Z poczynionych obserwacji dot. akwenu Soma Bay, stwierdzam że do prognozy  należy za każdym razem dodać śmiało 5-10 knts, tym więcej im bardziej kierunek wiatru w prognozie oscyluje wokół N (północy). Soma Bay jest dla nas doskonałym miejscem do treningu ze względu na często szkwalisty wiatr, różnorodność stanu akwenu tj. płaską wodę, czop, mega wredny czop oraz delikatny rozkołys, argumentem za tym aby tu trenować jest również krótki czas podróży z Polski (około 6h od momentu wejścia do samolotu do wyjścia na spot), podczas ostatnich naszych 2 zgrupowań tutaj, pływaliśmy codziennie!


Im bliżej terminu rozpoczęcia zawodów tym więcej zawodników pojawiało się na wodzie i brało udział w próbnych wyścigach. Oprócz naszej ekipy tydzień wcześniej przylecieli również Turcy, Ukraińcy, Hiszpanie później dołączyła część  faworytów tj. Adam Koch i Ricardo Lecese. Podczas tzw. „fun  rejsów” czyli wyścigów treningowych można było zorientować się w jakiej formie są rywale, aczkolwiek takie sprawdziany  należy traktować z lekkim dystansem, biorąc pod uwagę fakt, że zawodnicy zaczynają już na tym etapie rywalizację psychologiczną i nie koniecznie dają z siebie 100%, czasem nawet świadomie nie kończąc wyścigów. Tak czy inaczej, po tych kilku dniach widać było że lider rankingu światowego Ricardo Lecese pływa bardzo szybko i będzie raczej rywalem poza zasięgiem, natomiast z Adamem Kochem (v-ce Mistrz Świata 2012) będzie można toczyć wyrównaną walkę, groźnie zapowiadał się również Brian Kender sparing partner Kocha,  suma summarum przełożyło się to później na rzeczywistą sytuację podczas wyścigów i znalazło potwierdzenie w końcowych wynikach.


Nadszedł dzień rejestracji, zjawili się w zasadzie wszyscy którzy mieli się zjawić, miła atmosfera, przybijanie piątek, uśmiechów z twarzy nie był w stanie zmyć nawet fakt wpłaty sporego wpisowego. Lekki niepokój wywołany był tylko pytaniem które wszyscy sobie zadawali, włącznie ze mną: jakie rozmiary latawców zgłosić? Od 2 sezonów do rywalizacji sportowej na wodzie dochodzi jeszcze element strategii na lądzie podczas wspomnianych zapisów, przez niektórych określany mianem loterii lub wróżenia z fusów, a wiąże się z rejestracją tzw. „rozmiarówki” latawców według ściśle określonych reguł i tutaj należy się krótkie wyjaśnienie- ponieważ, przepisy wprowadzone od tego sezonu (na tych zawodach rywalizowaliśmy pierwszy raz wg tych reguł),a mające na celu zwiększenie szeroko pojmowanego dostępu do dyscypliny, w moim odczuciu jak i większości zawodników nic nie zmieniły a przyczyniły się tylko i wyłącznie do dużego zamieszania, nie poprawiły również kwestii bezpieczeństwa w silnych wiatrach.
W moim przypadku decyzja o rejestracji rozmiarów była ciężka z dwóch powodów, zastanawiałem się bowiem czy powinienem startować na starych czy na nowych latawcach których fizycznie jeszcze nie miałem w rękach a co więcej nie miałem ich sprawdzonych oraz jakie rozmiary zarejestrować? 15 minut przed końcem zapisów, po kolejnym już sprawdzeniu 6 dniowej prognozy oraz po konsultacji z centralą RRD, która zapewniła mnie że sprzęt do mnie dotrze, zdecydowałem się na zarejestrowanie nowych latawców w rozmiarach 16, 13, 11, 9m.
Nowe latawce otrzymałem następnego dnia 2 h przed pierwszym wyścigiem i z pewnym niepokojem schodziłem na wodę , pod koniec dnia po skończonych wyścigach jeszcze półtorej godziny spędziłem na sprawdzaniu i ustawianiu latawców oraz barów.


Przed planowaną na godz 17.00 ceremonią rozpoczęcia imprezy, dyrektor zawodów zorganizował jeszcze skipers meeting na którym omówił w szczegółach Instrukcje Żeglugi oraz zmiany wprowadzone do przepisów, a dot. przede wszystkim przyznawania a w zasadzie nie przyznawania  zadośćuczynień (redress) w przypadku ewentualnych splątań czy kolizji. Podzieleni zostaliśmy również na 2 floty eliminacyjne, kobiety miały ścigać się w jednej grupie.
Przez pierwsze dwa dni rywalizowaliśmy w wyścigach eliminacyjnych we wcześniej wspomnianych grupach.

Czytaj dalej »


POGODA NA PÓŁWYSPIE
Przepraszamy, chwilowo brak danych SZCZEGÓŁOWA PROGNOZA

You need Flash to see it.

NEWSLETTER
bądź na bieżąco !!!
Dodaj się do newslettera już teraz!

Dodając adres wyrażasz zgodę na otrzymywanie wiadomości dot. działalności portalu GO2HEL oraz jego partnerów

Czy wy też przed wyjazdem na półwysep wchodzicie na kilka różnych stron? Trzeba przecież wynająć jakąś przyczepę albo zarezerwować kwaterę, sprawdzić czy będzie wiało, zobaczyć czy nie ma jakiś fajnych zawodów i kiedy są dobre imprezy. Mamy dla Was super newsa! Na szczęście powstało Go2Hel! Serwis który dostarczy Wam wszelkich niezbędnych informacji! Teraz już nie musicie odwiedzać tylu stron! Na go2hel.pl znajdziecie to wszystko i znacznie więcej! Konkursy z cennymi nagrodami, fantastyczne zdjęcia, opinie, relacje i newsy z półwyspu i to na jednej stronie! Czytelnie, atrakcyjnie i w surferskim klimacie.